Tak to jest jak ktoś opuszcza nasz Koszalin i jedzie w świat. Ciężko się spotkać choćby na sesję. Z Patrycją umawiałyśmy się z rok. Ciągle coś nie pasowało.
I w końcu.. hahahahaa.. trafiła na mój „życiowy zgon”.. i udało się.
Makijaż robiła jak zwykle niezastąpiona Julia Ziętarska, która tak jak ja.. bardzo chętnie ponownie spotkała się z Patrycją.
Zamysł był Brigitte Bardot.. hahaha.. ale jak to zwykle bywa w moim przypadku.. zeszło na całkiem coś innego..
A może jednak choć jedna fota przypomina Wam Bardotkę.. jestem ciekawa, która.. hehe Piszcie.. czekam..