Przyjaciel nr 2
Arek Arni Trener Personalny. www.facebook.com/Personal.Trainer.Arni
Kolejny ważny krok, którego nie można było pominąć. Poszukiwania Arka były proste. FB daje możliwość wpisania słowa trener i od razu wyskakuje ci kilka osób, które się tym zajmują. Ale tylko Arek zaangażował się w akcje zbierania pieniędzy dla Zośki. Ach.. Zosia.. Zosia. Udało się zebrać pieniążki i nawet nie wiesz jak bardzo się z tego powodu cieszę. W tą akcję zaangażowałam również swoje studio, które robiło kartki dla Zosi. I kiedy na czymś ci bardzo zależy i trafiasz na kogoś, kto tak samo jak ty pragnie szczęścia innych, to wiesz, że to jest On. Człowiek, który ma wielkie serce i pomoże uwolnić Asiulka. Zapisałam się na treningi i już wtedy wiedziałam, że Arek się nie podda. Naprawdę mu zależy, pilnuje, upomina, dba o każdy centymetr, o każde sekundy, o każdy mięsień. Do tego ma tak rewelacyjne poczucie humoru, że treningi są czystą przyjemnością (poza bieżnią.. nie myśl, że się z nią polubię.. chyba, że na ustawieniach 0/6).
Asia dostała dietę, której musi pilnować. Dieta nie tylko uniesie ją do góry, ale pozwoli pozbyć się całej tej chemii, którą nastolatki uwielbiają. Efekty widać. Asia czuje się zdecydowanie lepiej. Zdjęcia wrzucimy jak obie dojdziemy do formy, bo na razie to powiedzmy sobie szczerze.. na tych treningach to my walczymy o życie. A na ostatnim to nam Arek powiedział, że koniec opindalania się, od nowego roku zaczynamy normalne treningi. Także nie wiem co to do tej pory było.. bo więcej to ja chyba na starość nie udźwignę..
W sierpniu czeka nas kolejna batalia. Jedziemy na operację aby Asia nie miała skrzywionej przegrody. Będzie mogła swobodnie oddychać i nikt już jej nie powie na lekcji, że charczy. Wierzę, że wszystko się uda.. bo jedziemy do super specjalisty, który już wie, że Asia jest niemal na wszystko uczulona, z lekami trzeba uważać i zrobi wszystko aby żyło jej się lepiej.